Od premiery Dragon Age: Inkwizycji, uważanej przez wielu za najlepszą część serii, minęło już osiem lat. Niepracujący już w BioWare producent gry, Mark Darrah, w jednym z nowszych filmów opublikowanych na jego kanale na YouTube wspominał proces powstawania tego tytułu. Co według niego poszło nie tak?
Okazuje się, że jednym z głównych aspektów utrudniających pracę nad Inkwizycją był autorski silnik
Electronic Arts, Frostbite. Kilka lat temu były główny menadżer
BioWare, Aaryn Flynn, twierdził, że była to bardzo skomplikowana technologia, co przysparzało trudności w tworzeniu przede wszystkim
Mass Effecta: Andromedy. Podobnie było też w przypadku trzeciej części
Dragon Age.
Darrah zdradził, jak w ogóle doszło do podjęcia decyzji o tworzeniu na tym silniku.
Electronic Arts tylko zachęciło
BioWare do przeniesienia się na Frostbite. Jednakże mając oprócz tego do dyspozycji starsze Eclipse Engine (użyte w
Dragon Age: Origins z 2009 roku), wybór wydawał się wtedy oczywisty. Niestety samo ogarnięcie silnika nie było już takie proste. Przez przystosowywanie się do Frostbite
Inkwizycja aż do alfa-testów nie miała chociażby zaimplementowanej takiej podstawowej funkcji jak zapis gry.
Co ciekawe, narzędzia opracowane na potrzeby
Inkwizycji nie zostały zaimplementowane do
ME: Andromedy czy
Anthem. Jak wiemy, swego rodzaju cud, jakim okazał się sukces trzeciej części
Dragon Age (tytuł został chociażby uznany grą roku i grą RPG roku 2014 na gali The Game Awards), nie przełożył się na kolejne gry
BioWare.
Inny były pracownik
BioWare, Mike Laidlaw, przyznał parę lat temu, że gdyby twórcy
DA:I widzieli wcześniej
Wiedźmina 3, świat w ich produkcji nie byłby tak zauważalnie pusty. Darrah stwierdził zaś w swoim materiale, że zdecydowano się na stworzenie większej gry głównie przez zainspirowanie się
Skyrimem. Twórcy zbyt późno przekonali się o tym, że ilość wcale nie idzie w parze z jakością.
Źródło:
"ZuzoliK" - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2022-11-12 09:56:54
|
|